Dwa w jednym, bo nieco przesunięte w czasie Walentynki i zakończenie sezonu 2021 roku. Tak świętowaliśmy w dniu dzisiejszym w ramach Klubu Biegowego 40-latek Tychy, w miejscu wypróbowanym, bo na skraju Jeziora Paprocańskiego, z częścią kulinarną w lokalu „Widok”. Głównymi reżyserami całości imprezy byli niezawodni dwaj panowie. Motor napędowy, konferansjer, autor tekstów okolicznościowych – Marek, a wtórował mu równie niezawodny mistrz rękodzieła rzemieślniczego – Bogdan, który nie pierwszy raz pokazał złotą rączkę, spod której wyszły okolicznościowe statuetki.
„Zacznij od Bacha…”, co w naszym przypadku, by tradycji stało się zadość uzewnętrznia się rozpoczynając każdą imprezę: biegiem, nordic walkingiem, czy marszem. Nie były to zawody punktowane, bo okoliczność Walentynkowa zwolniła nas z rywalizacji. Sugerowana trasa, to wzdłuż jeziora na Dziką Plażę, z nawrotem obok Grzybka. Sugerowana, co nie znaczy, że wymagana w tak okrojonym wymiarze. Co bardziej głodni biegania na dłuższym dystansie wybrali trasę dookoła jeziora. Jednak pewne sugestie głównego reżysera zostały zachowane i zrealizowane, by podkreślić wymowę święta miłości, dobroci, życzliwości, radości, bo tak jako klub postrzegamy wielowymiarowo Walentynki. Zatem obowiązkowo w ubiorze dominowały czerwone elementy, a uczestnicy biegali, szli parami. Żeby więź była wyrazista, to pary połączone były czerwonymi „szlajfkami”, jednak zachowując wymagany dystans sanitarny i pozory przyzwoitości.
Twarze uczestników zazwyczaj rysujące się walką, rywalizacją, tym razem emanowały uśmiechem, radością, gestami miłosnymi. Część kulinarna, to oprócz wymienionego Marka i Bogdana, zasługa kilku dziewczyn, które pokazały swe zdolności cukiernicze. Wspomniane statuetki dla zwycięzców w poszczególnych kategoriach za poprzedni sezon, to coroczny standard i główny punkt części oficjalnej. Jako Klub Biegacza 40-latek Tychy - biegamy, świętujemy, bawimy się w … „Widoku”, z widokiem na kolejną imprezę, również w „Widoku”.
Do zobaczenia!
W i t o s

Powrót do aktualności