Aktualności

Henry, Wiesiek i Jacek w głównych rolach

Henry, Wiesiek i Jacek w głównych rolach

Pierwszy bieg po sezonie urlopowym, „sprawdzian formy”, a tak naprawdę bieg Jubilatów: Henia, Wieśka i Jacka. W Paprocanach, na „hasioku”, tam wszystko się urzeczywistniło dzisiejszego przedpołudnia. Jeśli w Paprocanach, to trasa wokół jeziora z małą dokładką i tak też było. Frekwencja dopisała, bo wielu wygłodniałych wspólnego biegania (ścigania się) stanęło na starcie dzisiejszego „40-latkowego” biegu. Zaszczycili swoją obecnością i tacy, co dawno nie byli, chociaż gościnnie, ale zapewne zwabił ich „40-latkowy” klimat, bo tego nie da się wymazać z pamięci. Pogoda dopisała, a nawet wielu zmusiła do dodatkowego wysiłku ilością kresek Celsjusza. Część biesiadna, przy ognisku, z bogatym menu, to już tradycja naszych imprez biegowych. Ale tym razem było jeszcze lepiej, bo za sprawą Zdzisia, który najpierw z nami wspólnie biegał, a potem rozpieszczał nasze podniebienia: „leberwusztem” i „preswusztem”, bo tak nazywają się w tej szerokości geograficznej te przysmaki. W mojej ocenie wszystko na „hasioku” i trasie wokoło jeziora się udało, głównie za sprawą organizatorów (Jubilatów), ale jakby czegoś brak, może żal … „Polanki” – naszej „Polanki”! Czy kiedyś tam, gdzie wszystko się zaczęło powrócimy?
W i t e k

Powrót do aktualności