Księga gości

« 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 »

Witek

email

Wiem, że nieobecni nie mają głosu, ale czasami warto spojrzeć z boku i ocenić. Ja w tym roku byłem biernym członkiem „40-latka” podczas niedzielnej imprezy, bo nie biegałem, jak również nie uczestniczyłem w zabezpieczaniu trasy, bo tak wyszło z pewnych względów. Chcę, bo taką czuję potrzebę odnieść się do słów Bogdana. Wiem, że jak ktoś w społeczną pracę wkłada nie tylko wiele sił fizycznych, czy zaangażowania, ale kawał serca, to każda krytyka tych, co potrafią tylko narzekać, czy zbluzgać – musi boleć i to mocno. Myślę, że do tej krytyki, czy obelg, które były kierowane pod adresem organizatorów i zabezpieczających trasę, trzeba nabrać dystansu. Są tacy, co zawsze będą narzekać, bo to ludzie ubodzy duchem - nieszczęśliwi. „Róbmy swoje” – jak kiedyś śpiewał Wojciech Młynarski. Masz wrogów? To dobrze. Bo to znaczy, że coś robisz, nie stojąc bezczynnie. Bogdan, to jaką wykonaliście pracę na czele z Prezesem i jak oceniana jest impreza biegowa świadczą poniższe wpisy, do których ja się przyłączam.

Mateusz Wojnarowski

email

Wczoraj na potrzeby mojej pracy magisterskiej zbierałem ankiety wśród zawodników którzy ukończyli nasz bieg. Wstępne wyniki są lepiej niż zadowalające :) Na pewno zatarliśmy ubiegłoroczne wpadki:)

Stefan Nowak

email

Niech mi wolno będzie w imieniu wszystkich Wczoraj-Biegających serdecznie Państwu podziękować. III Tyski Półmaraton zorganizowany i przeprowadzony był wzo-ro-wo! Zresztą nie jest to nic dziwnego, gdy impreza firmowana jest przez "Klub 40-latek". Należą się Państwu naprawdę słowa najwyższego uznania za perfekcję, sprawność, dopracowanie detali, rzetelność, kompetencję i ogólną solidność. Zdaję sobie sprawę z tego, jak tytaniczna była to praca, ale tym niżej chylę czoła. Przed Klubem jako takim i przed każdym z Państwa z osobna. Bardzo dziękuję; bardzo dziękujemy!

marian

email

Szacunek dla obstawiających trasę i ludzi dbających o nasze bezpieczeństwo bez was nie było by takich imprez ktoś się musi poświęcić aby inni mogli się bawić.

bogdan

Półmaraton za nami nie mogę oceniać organizacji bo sam byłem na zabezpieczeniu trasy i dbałem o bezpieczeństwo uczestników biegu . Myślę że bezpiecznie dobiegliście do mety . Zmierzam do czego innego ,jestem kierowcą od 30 lat nie oceniam swoich umiejętności ale kultura na drodze jest najważniejsza niestety już który raz jestem świadkiem chamskiego zachowania się kierowców a jeszcze gorsze że Panie za kierownicą nie są lepsze od Panów tyle informacji o biegu tyle plakatów informacyjnych o biegu a tyle wyzwisk pod adresem obstawy .My na obstawie trasy biegu pracujemy społecznie dostajemy koszulkę i mały upominek . Coś w naszym narodzie dzieje się nie takt brak kultury brak poszanowania innej osoby , brak własnej inteligencji powoduje to że zabijamy się na drogach i w imię czego. Informuje już dziś że za rok znów do Tych zawitają biegacze a ja znów będę stał na obstawie i będę was uczył kultury na drodze. Pozdrawiam.

Bogdan

Nasze powitanie w czasie treningów jest tradycją a tradycje warto utrzymywać i przekazywać młodym . Na ten temat to chyba wystarczy . Boli mnie inny temat a chodzi o zachowanie kierowców w czasie biegów po terenie zabudowanym gdzie drogi są blokowane .Znajdą się tacy co będą nas wyzywać itp.,a mam na myśli tyski półmaraton 21 września dlatego apeluję do wszystkich kierowców zostawcie samochód a wybierzcie się na obiad spacerkiem a przy okazji pokibicujesz biegającym. nie wyganiajcie nas do lasu my chcemy pokazać że ruch na powietrzu każdemu służy a przy okazji pokazujemy miasto innym .Biegłem maraton w Berlinie 42 tysiące startujących i miliony na trasie kibiców oklaskujących i dopingujących coś wspaniałego to trzeba przeżyć lub zobaczyć .Jeszcze raz apeluje niedziela w godzinach 11 00 do 15 30 będą utrudnienia na trasie biegu za co przepraszamy . .

Witek

email

Na trasie biegowej skupiam się na… bieganiu. Sugerowanych kompleksów nie odczuwam. Kurtyna w dół.

rafał

email

Pozwoliłem sobie na takie mocne słowa gdyż jest to notoryczne i chyba celowe, ilekroć mijam tegoż osobnika ten ma savoir vivre biegacza w nosie. Skinienie głową, kiwnięcie ręka, uśmiech czy zwykłe „cześć”. Mijamy drugiego biegacza i nie kosztuje to nas absolutnie nic, żeby zareagować na jego obecność w sposób werbalny lub niewerbalny;) Z kolei mało co powoduje u mnie podobną frustrację jak ktoś zignoruję moją próbę bycia „kulturalnym”? „otwartym”? nazwijcie to jak chcecie. Podobnie mam gdy sąsiad nie odpowie mi w windzie, ale to inna bajka.

Witek Muszer

email

Mocne i ostre w ocenie słowa pod adresem Rafała W. zadedykował tajemniczy, niejaki...też "rafał". Jego zagadkowy podpis, bez adresu e-mail - skopiowałem, więc z małej litery. Krytykować można każdego, ale żeby mieć do tego moralne prawo, to należy samemu przestrzegać pewnych zasad. W przeciwnym razie nie ma się mandatu na takie surowe oceny. Trzeba uchylić „przyłbicę”, przez podanie swojego e-mail, czy nazwiska, żeby było wiadomo kto i zacz wciela się w rolę samozwańczego prokuratora. To, że zacząłem od krytyki tajemniczego „rafała”, to nie oznacza, że Rafał W. postępuje zgodnie z ogólnymi zasadami grzecznościowymi, czy dobrego wychowania. Ale, jest właśnie pewne ale. Są ludzie otwarci, kontaktowi, którym nawiązanie jakichkolwiek relacji: słownej, poprzez gest, czy innej przychodzi łatwo – ot tak. Są również ludzie zamknięci w sobie, małomówni, oszczędni w gestach. Często machnięcie ręką, czy inny gest powitalny jest dla nich czymś niewykonalnym, bo to leży w psychice. Na pozór proste, ale jakże trudne. Czy brak gestu kiwnięcia ręką drugiemu biegaczowi to chamstwo?! Zainteresowani niech osądzą sami. Znam tego chłopaka od lat i nie odczytuję Jego zachowań (zgadzam się, że kontrowersyjnych), tak ostro i powierzchownie. Czasami trzeba komuś zajrzeć do „wnętrza”, aby mieć prawo do sprawiedliwego i obiektywnego osądu. Pozwoliłem sobie na adwokatowanie Rafałowi W., bo On sam tego nie zrobi – to wiem na pewno. Też często mijam się z Rafałem W., bawiąc się w rewolwerowca pojedynkującego się z drugim kowbojem - biegaczem. To, że jestem pierwszy, nie przynosi mi ujmy, lecz satysfakcję, że swoim zachowaniem pozwalam się Rafałowi W. na przełamanie i otwarcie. Lepiej edukować poprzez dobry przykład, a nie totalnie zbluzgać mocnym słowem. Mając inklinacje do długich wywodów, ale tylko takie pozwalają na dogłębna analizę i szczegółowe przedstawienie zaistniałego problemu. To co napisałem, to tylko moja subiektywna ocena, niekoniecznie racja. "Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie i was osądzą”. Tym cytatem ze znanej „Księgi” sprzed dwóch tysięcy lat pozwolę sobie zakończyć swoją, podkreślam – swoją ocenę obydwóch Rafałów. A tak poza „konkursem”, to skupmy się na tym co nas łączy, a nie co dzieli. Łączy nas duch sportu – wspólne bieganie!

rafał

Przeczytałem ładny artykuł o Panu Andrzeju Wrzesiński na tej stronie.Szczególnie przykuł moja uwagę akapit o synu Rafale,tak młody biega,trenuje.Pan Andrzej jednak zapomniał o tym aby przekazać synowi takie podstawowe zasady jak machniecie ręką mijanemu koledze-biegaczowi.Ilekroć przebiegam obok bohatera tego artykułu(parę razy na miesiąc się mijamy)tylekroć pan Andrzej mnie pozdrawia.Niestety jego synowi jest to zupełnie obce,dla mnie sorry ale młody cham.