VIII Bieg Pawła Lorensa
Paweł Lorens to postać, którą wiele razy przypominano przy okazji kolejnych biegów Jego imieniem. Wiadomo, że był utytułowanym sportowcem, kreatywnym działaczem i wspaniałym kolegą. My, jako 40-latkowie takim Go zapamiętaliśmy, bo po zakończeniu kariery zawodniczej był często wśród nas, a zarazem jednym z nas. Rzadko z nami biegał, bo będąc z nami wcielał się w naszego guru, mentora, bo miał na to niepodważalne „papiery”. Warto zaznaczyć, że I Bieg Pawła był w wydaniu kameralnym, bo organizowany w ramach klubu 40-latek, na naszej Polanie. Taki był zamysł, żeby w miejscu, gdzie z nami przebywał w ramach naszych imprez biegowych czcić rokrocznie pamięć naszego kolegi. Jednak wszystko potoczyło się inaczej, bardziej dynamicznie z pełną ekspresją. Widać takie było zapotrzebowanie, aby pamięć o Pawle wypłynęła na szersze wody. To dobrze, że ten bieg „wymknął” się nam częściowo spod kontroli i nie mamy go na wyłączność, bo dzięki temu stał się imprezą masową z tendencją ciągłej progresji. Tak było podczas tegorocznej VIII Edycji Biegu Pawła Lorensa, tak zapewne będzie za rok, bo pamięć o kimś wielkim potrzebuje gloryfikacji. Dzisiejszym zawodom towarzyszył lekki mróz, ale wiatr to potęgował, a słońce, chociaż z „zębami”, to zachęcało do ostrej rywalizacji. 40-latkowe spotkanie w „Widoku” biesiadnym akcentem zakończyło dzisiejsze zawody.
Wspomniany I Bieg Pawła Lorensa był z dopiskiem do tytułu i… Jana Adamczyka. Warto tu i teraz wspomnieć, że również taki ktoś był i przed laty z nami biegał, a Jego pesel był najstarszy wśród 40-latków.
W i t o s
Powrót do aktualności