Aktualności

KONFERANSJER

KONFERANSJER

Chociaż jest rodowitym „medalikorzem”, to dobrze radzi sobie z „godkom” w gwarze śląskiej, szczególnie w opowiadaniu dowcipów, tych o tematyce górniczej, a przy okazji święta górników. Lata spędzone na Górnym Śląsku wśród Hanysów człowieka z zewnątrz, ale otwartego na inność, niezwykle tolerancyjnego zrobiły swoje, lecz nie ogołociły z przyrodzonych korzeni, z własnej tożsamości. Taka symbioza, przenikanie się kultur, różnorodność, to bogactwo Konferansjera, jego wartość dodana, bo nie darmo mówi się, że: piękno mieni się różnorodnością. Zatem ta szeroka różnorodność wyjątkowo dobrze sprawdza się w życiu bohatera dzisiejszego odcinka; w jego życiu codziennym, towarzyskim, tak mocno zdystansowanym do siebie, do otaczającej rzeczywistości. To powoduje, że Marek, bo o nim mowa, również wyjątkowo dobrze sprawdza się jako: trybun, orator, konferansjer w zagajeniu lub podsumowaniu słownym imprez 40-latkowych. Czyniąc swoją klubową powinność używa języka literackiego, ale te protokolarne wymogi zawsze okrasza dowcipem, często gwarowym, bo jest człowiekiem niezwykle pogodnym. Nasz klubowy Konferansjer, jako jeden z najstarszych wiekiem i stażem 40-latkowym, stał się kluczową postacią do konkretnych zadań. Marek okazjonalnie zaczyna, ale każdorazowo kończy i to z przytupem dając popis oratorskich zdolności. Kończy każdą imprezę biegową, czy okolicznościową wygłaszając mowę, nierzadko wielobarwną. „Cymbalistów było wielu, ale żaden nie śmiał zagrać przy Jankielu”. Ten cytat z „Pana Tadeusza”, który urósł do aforyzmu, wyjątkowo licuje z naszym klubowym Konferansjerem na przestrzeni wielu lat znaczącego członkostwa w 40-latku, a końca nie widać. Nasz Konferansjer, to również człowiek do kontaktu z mediami, co wspólnie z Jurkiem P. zaaranżował, by wieść o 40-latku poszła w świat. Chociaż gabarytami daleko mu do „Pudziana”, ale muskularnością już tak, co pokazuje jedno ze zdjęć. Niegasnąca witalność, ale również siła woli i ducha powoduje, że wszędzie pełno naszego Konferansjera. Nie tylko biegacz i rolkarz z udziałem w wielu maratonach, ale również tenisista ziemny. Narciarz, szczególnie biegowy z licznymi startami na trasach: „Biegu Piastów”, czy „Biegu Dudka”. Marek tryska humorem, nierzadko autoironią, co do spółki z piszącym te słowa ukazał kiedyś w politycznej inscenizacji, a wyartykułowanej na jednym z załączonych zdjęć. Jakby tego wszystkiego było Markowi mało, to również mocno angażuje się w działalność społeczną, tą zarządzającą, a związaną z szeroko rozumianym sportem. Tak jest w tyskim amatorskim tenisie ziemnym, gdzie nasz Konferansjer prezesuje, czy w wiodącej dziedzinie jaką jest bieganie. Marek w formalnej organizacji, czyli SPLA, a promującej i organizującej imprezy sportowe w Tychach, wraz z licznymi pasjonatami biegania z Klubu Biegowego 40-latek Tychy, zapoczątkował działalność tegoż podmiotu pod swoim przewodnictwem, jako prezes. Kilka ostatnich lat z rzędu nasz Konferansjer wyspecjalizował się w organizacji dorocznej imprezy sportowo-rozrywkowej, czyli petanque, a zwanej potocznie – „ciepaniem” kulami, co za trzy dni przełoży się w 21 edycję tejże imprezy. Z malkontentami i smutasami nie jest Markowi po drodze, a jeśli takowych napotka, to zaraża ich optymizmem – nieuleczalnie. Powyższa działalność, cechy charakteru, jako niewątpliwe zalety powodują, że Marek jest duszą towarzystwa, a zarazem dobrym duchem naszego klubu Biegowego 40-latek Tychy. Nasz klubowy Konferansjer, to osoba niezwykle gościnna, bo dom Marka jest częstym miejscem, tym finalizującym imprezy 40-latkowe, gdy pobudzeni apetytem biesiadnicy mają ciągle mało, co również zostało na ostatnim zdjęciu wyartykułowane. Nasz klubowy Konferansjer wraz z Jurkiem P., to dwa główne filary współczesnego 40-latka Tychy.
Pomimo upływu lat Konferansjer zachwyca aktywnością, pogodą ducha, zwolna zastępując siłę mięśni siłą woli, którą kumulował przez całe swoje życie. Kiedyś publicznie na spotkaniu tyskich maratończyków oświadczył, że do 80-ki nie odpuści. Marek, trzymamy za słowo!
c.d.n. Tym razem za dwa tygodnie, bo góry wzywają na dłużej.
W i t o s

Powrót do aktualności