Początkowo chciałem kolejnej publikacji nadać tytuł - Literatka, ale ze względu na wieloznaczeniowość tegoż słowa, mogłoby dojść do niepożądanych skojarzeń nieszczęsnego wyrazu z monopolem. Zatem Poetka jest bezpiecznym i oddającym sedno sprawy określeniem dla najbardziej utytułowanej sportowo członkini naszego klubu. Benia, można rzec – „dziołcha” z Koźliny, bo bohaterka dzisiejszej publikacji mocno pielęgnuje tradycję i gwarę śląską, co nie przeszkadza jej w posługiwaniu się poprawną polszczyzną, zarówno w mowie jak i piśmie. Poetka, bo takie zaistniało określenie, gdy nasza pierwsza w klubie czynna biegowo dziewczyna ujawniła swój talent, ten poza sportowy. Każda okoliczność, ta urodzinowa, czy jakakolwiek inna jest okraszona przez naszą klubową Poetkę tekstem prozy, czy strofami wiersza. Własny tekst, adresowany do jubilata, a osobiście recytowany, to pokaz poprawnej polszczyzny w aktorskim wykonaniu, a jak „trza, to po naszymu tyż poradzi powinszować”. Wiele tekstów płynących z ust Beni było mi dane wysłuchać, ale jeden utkwił szczególnie w mojej pamięci. „M jak Marek”, jak sam tytuł sugeruje skierowany był do naszego klubowego kolegi Marka. Ów jubileuszowy tekst pisany wierszem, a zajmujący objętość kartki formatu A-4 składał się z kilkudziesięciu wyrazów, a wszystkie zaczynały się na literę ”M”, bądź… „m”. Swoisty majstersztyk układu graficznego poezji! Benia to również dziewczyna wrażliwa na ludzki los, często bolesny, bo związany z trwałym kalectwem. Cykliczne, bo coroczne biegi w ramach STOWARZYSZENIA NA RZECZ DZIECI Z PORAŻENIEM MÓZGOWYM, to ukochane dziecko naszej samarytanki Beni, jako organizatorki i dyrektorki biegów integracyjnych pod hasłem – Biegamy Razem! To nie jedyne dziecko Beni, te biegowe, bo… Przez 4-ry lata z rzędu w połowie lipca uczestniczymy jako klub w Biegu na Koźlinie, by później w cieniu jabłoni i orzechów włoskich biesiadować w klimacie wielokulturowym. Na jednym z najwyższych wzniesień tyskich słychać akcenty polskie, śląskie, które mieszają się z serbskimi, bo Drago jest tego potwierdzeniem. Ten bałkański łowca maratonów w ilości kilkuset startów zakończonych metą, jest barwną postacią nie tylko Biegu na Koźlinie, ale Klubu Biegacza 40-latek Tychy. Poetka oprócz emanującej empatyczności, to również dziewczyna energiczna, pełna wigoru z wieloma pomysłami kabaretowo-rozrywkowymi wg własnego scenariusza. Kiedyś wcieliła się w diablicę w kilku aktowym spektaklu swojego autorstwa, tworząc namiastkę groteskowego piekła na naszej Polance; tak na kilka godzin, by nie płoszyć zbytnio zwierzyny.
Nasza klubowa Poetka, to również pomysłodawczyni nasadzenia pierwszego drzewa 40-latkowego (orzecha włoskiego) na skraju naszej Polanki w dniu 22.09.2019 roku, na okoliczność 30-lecia naszego klubu, co pobudziło piszącego te słowa do kolejnej akcji, tym razem dębowej.
c.d.n. za tydzień
Witos
Powrót do aktualności