Finansminister
Uśmiechów wiele zna każdorazowa impreza 40-latkowa, jak i te pozaklubowe, a współorganizowane przez członków naszego klubu. Uśmiech, którym obdarowała nas bohaterka dzisiejszego odcinka, kiedy na przełomie lata i jesieni 2004 roku pojawiła się po raz pierwszy na naszej Polance, jest wyjątkowej urody. Pogodne usposobienie, to jedna ze składowych naszego regulaminu klubowego, więc uśmiech poparty dodatkowo życzliwością jest wartością dodaną każdego, kto przestąpi próg Klubu Biegowego 40-latek Tychy. W mojej ocenie do flagowych naszego klubu, których cyklicznie opisuję, a tym samym umieszczam w Panteonie 40-latka Tychy, należy bezapelacyjnie nasza klubowa Finansminister, czyli Terenia. Po nastaniu bezkrólewia w naszym klubie, wielu z troską w oczach zadawało sobie pytanie. Co będzie dalej z naszym klubem? Właśnie wtedy, ten na pozór trudny czas wykreował kilku odważnych, bo trudne czasy rodzą bojowników, ludzi czynu. Bojowników w dobrym tego słowa znaczeniu, którzy samoczynnie wzięli sprawy w swoje ręce i kolegialnie pociągnęli wózek w jednym kierunku. Wśród nich znalazła się Terenia, która na swoje barki wzięła poważną część naszej klubowej buchalterii, czyli finanse. Finanse kojarzone zazwyczaj z osobą surową, bez uśmiechu, lecz w naszym przypadku ten stereotyp za sprawą Tereni został zepchnięty w kąt. „Dawanie sprawia większą radość od brania”, to stare powiedzenie, znany aforyzm, który wyraziście licuje z bohaterką dzisiejszego odcinka. Żeby ktoś mógł biegać lub startować w jakichkolwiek zawodach, to ktoś inny, często rezygnując z udziału sportowego musi (chce) ową imprezę zorganizować poprzez biuro zawodów i całą towarzyszącą otoczkę. Tak bywa podczas imprez sportowych organizowanych przez tyski MOSIR, czy SPLA, gdzie Terenia aktywnie udziela się w biurze zawodów. Niedawny nocny bieg na rzecz wsparcia i solidarności z Ukrainą, a jakże również z udziałem Tereni w sztabie organizacyjnym. Nie tylko bieganiem 40-latki żyją, w tym i nasza Finansminister, ale… Góry, to dobre miejsce dla aktywnych fizycznie i głodnych wewnętrznych doznań. Góry latem, zimą, o każdej porze roku. Góry na pieszo z plecakiem i szusując na nartach. Góry skąd zapewne Terenia przywozi radość w postaci bananowego uśmiechu, który jest sekretem lepszego życia oraz najlepszym i niezawodnym lekarzem. Uczynność, to pozytywna cecha, którą posmakowałem, kiedy redagowałem artykuł: Janko i Antek, więc poszukiwałem zdjęć z rękodziełami Bogdana. Nasza Finansminister okazała się niezwykle życzliwa i pomocna podsyłając sukcesywnie kolejne zdjęcia, ponad moją potrzebę. „Widok” jako lokal z widokiem na przyszłość, to kolejny przyczynek Tereni z gwarancją, że klubowicze mogą biesiadować w tymże lokalu, teraz i zapewne w przyszłości.
Wiadomo, że nie tylko sportem każdy 40-latek żyje, bo nasza Finansminister potrafi również zadbać o coś dla ducha każdego klubowicza, pukając okazjonalnie do tych, co wywodzą się z Asyżu, a zagnieździli się w Tychach. Może tym sposobem otwiera drogę do rajskich ogrodów niejednemu z nas.
W i t o s
Powrót do aktualności