Aktualności

VI Bieg na Koźlinie

VI Bieg na Koźlinie

Cykliczna powtarzalność staje się normą, a gdy ową powtarzalność cechuje wysoki poziom, to rzeczona norma jest z górnej półki. Z górnej, bo na Koźlinie, jednej z najwyżej położonych dzielnic w Tychach, co niejako zobowiązuje do wysokich lotów. Impreza na Koźlinie, taka wysokich lotów, to już tradycja na jedną z lipcowych niedziel do zawodów biegowych w ramach Klubu Biegowego 40-latek Tychy. Organizatorzy: Benia i Drago, to mikst: polsko-serbski, czyli słowiański z dodatkiem regionalizmu śląskiego. Skoro słowiański, to gościnność wysokich lotów, taka z górnej półki. Organizacja, przygotowanie i oznakowanie trasy pozwala w ciemno dobiec do mety, nawet tym kuszonym, by zbłądzić. Tak można scharakteryzować, opisać w całej rozciągłości wizerunkowej VI Bieg na Koźlinie. Jeszcze jedna powtarzalność stająca się normą przyświeca tej imprezie. To pogoda, zarówno ta atmosferyczna jak i ta emanująca z uczestników biegu. Zawsze jest słonecznie i gorąco w jednej i drugiej… pogodzie. Cyklicznej powtarzalności, stającej się normą, to nie koniec, bo klasyfikacja końcowa zawodników też ma swoją osobliwą cechę. Nie tylko nogami trzeba biegać na Koźlinie, ale głową, bo wygrywa ten, kto osiągnie najbliższy czas zadeklarowanemu wcześniej przed startem. Ale… jedna cecha wyłamała się z tradycyjnej powtarzalności tej imprezy, w jej VI edycji. Tak się złożyło, że piszący te słowa po raz pierwszy wygrał zawody w ramach 40-latka! To swoisty ewenement, a może prezent na 70-kę zwycięzcy zawodów, jaki łaskawy los, lub chłodna głowa zafundowała zwycięzcy VI edycji Biegu na Koźlinie.

„Gościu, siądź pod mym liściem, a odpocznij sobie! Nie dojdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie”. Cytatem z Jana Kochanowskiego (chociaż niewypowiedzianym), organizatorzy (gospodarze) zaprosili po części biegowej na część biesiadno-kulinarną wszystkich uczestników dzisiejszego biegu, który przeszedł już do historii. Tylko do historii, bo w pamięci uczestników będzie wciąż żywy, jako bieg nacechowany powtarzalnością, taką wysokich lotów.
Beniu, Drago - dziękujemy!
Witos

Powrót do aktualności